PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=6836}

Koniec przemocy

The End of Violence
6,3 1 080
ocen
6,3 10 1 1080
Koniec przemocy
powrót do forum filmu Koniec przemocy

porażka

ocenił(a) film na 5

Najsłabszy Wenders jakiego widziałem. Mówiąc szczerze film jest lekko bez sensu. Sam soundtrack i Byrne nie wystarczą. Trudno uwierzyć że ten sam facet nakręcił Niebo Nad Berlinem.

rraff

dokładnie- albo "Lisbon Story" czy "Paris,Texas"/ nie mozna byc najlepszym we wszystkich gatunkach,choc badz co badz facet-ewenement,pozdro

ocenił(a) film na 4
rraff

a czy ma ktos napisy do tego filmu (polskie,nie hiszpanskie-bo tylko takie udalo mi sie zdobyc)
bede badzo wdzieczny,wtedy chetnie podyskutuje o filmie
z gory thanks swordfish1@o2.pl

użytkownik usunięty
rraff

Wręcz przeciwnie,film ma sens-jeden z najlepszych filmów Wendersa!Film opowiada o "wielkim bracie" który kontroluje przemoc sam nie będąc jej pozbawiony,jest również (jak w wielu filmach Wendersa)temat wolności wyboru i konsekwencji z nim związanych,jest spojrzenie za "drugą stronę" rzeczywistośći i dzięki temu- możliwość bardziej obiektywnej oceny tego co się już zna,a może nawet spojrzenie zupełnie po nowemu?Jest podjęty wątek walki jednostki z despotyczną tyranią(wielki brat)i ukazana odwaga kolejnej osoby która ośmiela się W.Bratu przeciwstawić,pomimo ryzyka,odnajduje w tym działaniu wolność i autonomię-rzeczy bezcenne-cenniejsze,aniżeli stateczne życie w uporządkowanym świecie luksusu.
A zakończenie filmu-rewelacja:"Spoglądając poprzez ocean w stronę Chin nie widzę już wrogich satelitów i atomowych łodzi podwodnych.Widzę chińczyków,a oni widzą mnie." (cyt. z pamięci).
Pozdrawiam wszystkich chcących dojrzeć drugiego człowieka ponad "podziałami".

Niestety nie masz racji. Chyba doszukujesz się w tym filmie więcej, niż w nim naprawdę jest. Motyw porzucenia "życia w luksusie" jest całkiem banalny i przyziemny- to strach, że zabójcy znajdą bohatera filmu w jego własnym domu. Absolutnie nie miałem wrażenia, że reżyser chciał przekazać coś więcej. To jest właśnie wada tego filmu- pseudointelektualny klimat (rozwlekłość, analiza min i gestów, długie i na ogół mało sensowne dialogi itd.) i jednocześnie brak głębszej refleksji czy jakiegoś przekazu. Film bardzo słaby, nawet aktorstwo jakieś nędzne, mimo udziału znanych, utalentowanych i lubianych aktorów. Ja dałem 4/10

użytkownik usunięty
Franio

Jak może być banalny strach o swoje życie?Przyziemny-już bardziej,aczkolwiek bohater,gdy juz sie oswaja z tą sytuacją outsaidera stwierdza że...no właśnie co?
Czy nie było widać że bohater "odżywa" tam,gdzie wczesniej nawet nie myslał że istnieje coś cennego,czego nie było mu zaznać w jego życiu?
Cóż-kazdy widzi sprawy inaczej: dla jednego szklanka jest do połowy pusta,a dla drugiego....

Nie ma nic bardziej pospolitego i banalnego niż strach przed zabiciem- to odczuwa chyba nawet karaluch. Jednak Mike w każdej sytuacji miał właściwie taką samą (znudzoną, zblazowaną?) minę człowieka, którego nic już w życiu nie zdziwi. Nie zauważyłem w nim żadnego momentu ożywienia (może tylko wtedy kiedy jego sylwetka uciekała w kamerze przed snajperem- ale trudno to nazwać grą aktorską). Nawet jak go (przypuszczalnie) na końcu zabijano to też się nudził i filozofował. Trochę to było nielogiczne. A jego żona- taka jakby "femme fatale" z lat 1950.- w tej roli Andie wypadła jakoś nijako, wyraźnie jej ta rola nie pasowała. Oczywiście każdy ma prawo do własnej opinii. Mogę zrozumieć, ze ktoś lubi takie nijakie klimaty.

użytkownik usunięty
Franio

Nie będę dociekał gdzie się wychowałeś, ale skoro uparcie twierdzisz że dla Ciebie strach przed zabiciem to pospolita i banalna sprawa-to oczywiście masz prawo do własnej opinni na ten temat.Też mogę zrozumieć że ktoś się upiera ,podtrzymując swoje nonsensy przez porównanie emocji człowieka do karalucha.
A może widzielimy dwa różne filmy??
Ja bowiem świetnie pamiętm emocje jakie z twarzy Mikiego gdy np zobaczył swoja żonę nago gdy zgodziła mu się oddać szlafrok,w zamian za przysłowiowy majatek.Pamietam ożywienie Mikiego gdy dosłownie wykręcił numer kochankowi swej żony dzwoniąc za pośrednictwem kolegi meksykanina.
I jak dla mnie logiczne było to-że odnalazł spokój , harmonię i pasje życia,żyjąc właśnie niebezpiecznie-ryzykując.Bo w tym kryje sie prawdziwe życie-gdy wychylamy sie poza spokój bezpiecznych rezydencji.
No ,ale to powinien wiedzieć taki ekspert od strachu,jakim jesteś Ty.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones